Premier Wielkiej Brytanii Liz Truss rezygnuje, czas wyborów mówi o pracy

Węzeł źródłowy: 1728136

Liz Truss została najkrótszym premierem we wszystkich wiekach brytyjskiego rządu.

W oświadczeniu skierowanym do brytyjskiej opinii publicznej powiedziała, że ​​powiedziała królowi Karolowi, że rezygnuje z funkcji lidera Partii Konserwatywnej.

„Rozpoznaję… biorąc pod uwagę sytuację, nie mogę wygłosić mandatu, na który zostałem wybrany przez Partię Konserwatywną” – powiedział Truss.

Po dwóch miesiącach chaosu w Westminsterze i zaledwie dzień po tym, jak Truss powiedziała, że ​​nie poddaje się, nadszedł czas, aby zmierzyć się z krajem, przywódca opozycji Keir Starmer powiedział:

„Torysi nie mogą zareagować na swoje ostatnie zamieszanie, po raz kolejny po prostu pstrykając palcami i szurając ludźmi na górze bez zgody Brytyjczyków.

Nie mają mandatu, by przeprowadzać w kraju kolejny eksperyment – ​​Wielka Brytania nie jest ich osobistym lennem, by rządzić tak, jak chcą.

Musimy mieć szansę na nowy początek. Potrzebujemy wyborów powszechnych – teraz.”

Truss stwierdził jednak, że w ciągu tygodnia odbędą się wybory do partii konserwatywnej.

Sir Graham Brady, przewodniczący konserwatywnego komitetu backbenchera z 1922 r., mówi, że nowy przywódca torysów zostanie wybrany przed 28-ym i przejmie władzę przed 31-ym.

Jednak nie jest jasne, czy partia konserwatywna może teraz nadal rządzić bez mandatu opinii publicznej.

Jeśli koronowaliby Rishi Sunaka, byłego kanclerza, którego rezygnacja doprowadziła do upadku Borisa Johnsona, wystąpiliby przeciwko swoim konserwatywnym członkom partii.

Poza tym nie było czasu, kiedy drugiego premiera wybiera tylko partia, a nie opinia publiczna.

Co więcej, wewnętrzne wybory bez mandatu opinii publicznej pozostawiłyby kulawego premiera i rząd, ktokolwiek zostanie wybrany, w czasie kryzysu gospodarczego.

Partia konserwatywna musi zatem postawić kraj na pierwszym miejscu, tak jak zrobiła to Partia Pracy w 2019 r., nawet gdy sondaże nie były korzystne.

Jeśli zamiast tego konserwatywna partia będzie nadal działać jako kiepski rząd bez ogólnego mandatu, ryzykuje odsunięcie się od władzy na dziesięciolecia, gdy nieuchronnie nadejdą wybory, zamiast potencjalnie na kilka lat.

Rynki najwyraźniej oczekiwały tej rezygnacji, przy czym funt nieznacznie wzrósł o 0.36%, podczas gdy obligacje spadły dalej do 3.86%.

To po niestabilności politycznej po głosowaniu w sprawie Brexitu w 2016 roku, gdy konserwatywna partia nie mogła znaleźć lidera, który utrzymałby się w ciągu ostatnich sześciu lat.

Teraz przeszli przez kolejną, z ich zapleczem pełnym byłych premierów i kanclerzy, niestabilną sytuację, kogo wybiorą.

Muszą więc teraz wezwać do wyborów i pozwolić brytyjskiej opinii publicznej zdecydować, kto powinien rządzić krajem.

Znak czasu:

Więcej z TrustNodes