Drogi SaaStr: Dlaczego inwestorzy kapitału wysokiego ryzyka zajmują miejsca w zarządach?

Drogi SaaStr: Dlaczego inwestorzy kapitału wysokiego ryzyka zajmują miejsca w zarządach?

Węzeł źródłowy: 1882036

P: Drogi SaaStr: Dlaczego inwestorzy venture capital zasiadają w zarządach?

Zajęło mi trochę czasu, aby to zrozumieć.

Kiedy zacząłem wypisywać czeki na przedsięwzięcie (w porównaniu z aniołem), ostatnią rzeczą, jakiej chciałem, było zajęcie kolejnego (sic) miejsca dla Znudzonego.

Jako dyrektor generalny/założyciel postrzegałem spotkania zarządu jako ważne sesje odpowiedzialności, dla mnie, a zwłaszcza dla zespołu, ale poza tym postrzegałem je jako ogromną stratę czasu. Bardzo niewielu moich VC jako założycieli kiedykolwiek dodało jakąkolwiek „wartość”, którą widziałem.

Potem, jako założyciel, który stał się inwestorem, postrzegałem swoją pracę jako pomoc. I zejść z drogi. Nie bycie krytykiem na posiedzeniu zarządu. A już na pewno nie bycia niczyim „szefem”.

I tak się czułem przez ponad rok. Każde spotkanie zarządu jako inwestora wydawało mi się obciążeniem mojego czasu. Próbowałem nawet tak skonstruować transakcje, że nie musiałbym być tym w zarządzie, więc zamiast tego byłby mój współinwestor.

A potem… zobaczyłem konsekwencje:

  • Start-up, który zebrał > 1 mln USD, potrzebuje zewnętrznej odpowiedzialności. Miałem nadzieję i oczekiwałem, że spółki bez inwestora finansowego w zarządzie częściej robią… dziwne rzeczy… z pieniędzmi. Z mojego doświadczenia w inwestowaniu już od prawie dziesięciu lat wynika, że ​​radzą sobie one gorzej.
  • Inwestowanie jest trochę przerażające. Tam potrzeba być kontrole. Jeśli osobiście dam ci 25 tysięcy dolarów, c'est la vie. Ale jeśli dam ci 2,500,000 XNUMX XNUMX dolarów… wiąże się to z dużym zaufaniem. Wiesz, co wzmacnia zaufanie? Siedzisko zarządu. Pas i szelki może w teorii. Ale tak naprawdę – to kontrola. Pieniądze wymagają kontroli. W dowolnej organizacji. Bez nich, nawet w najlepszym przypadku, pojawia się duży stres, chyba że firma bije pieniądze.
  • Jeden inwestor musi udźwignąć ciężar „kolejnej rundy”. Musi być jeden inwestor, który uniesie ciężar. To zakończy następną rundę. To dowód społeczny na następną rundę (poza samą firmą). A to wykorzystuje jej kapitał społeczny, aby tego dokonać. Firmom pozbawionym silnego inwestora wiodącego i członka zarządu znacznie trudniej jest przeprowadzić kolejną rundę na dobrych warunkach i we właściwy sposób.
  • „Zły” członek zarządu może wyrządzić naprawdę krzywdę. Źli członkowie zarządu mogą wyrządzić krzywdę. Zły członek zarządu może rekrutować, zbierać fundusze i wiele innych rzeczy dużo trudniej. Warto więc działać w takich sytuacjach.

Dzisiaj szybko do przodu, Mam własne fundusze VC o wartości ponad 150 milionów dolarów. Teraz jestem odpowiedzialny za Cała sprawa. Nie tylko mały kawałek czyjegoś funduszu.

Mój poziom stresu wzrósł w wyniku (dobra rzecz). A wiesz jak śpię w nocy?

Siedzisko na desce.

Tylko jeden. Nie potrzebuję kontroli. Ale potrzebuję.. kontroli.

(uwaga: zaktualizowana odpowiedź SaaStr Classic)

[Osadzone treści]

Opublikowano w styczniu 7, 2023

Znak czasu:

Więcej z Saastr