Dwa lata temu dostawca Internetu Cox Communications przegrał batalię prawną z grupą największych wytwórni płytowych.
Jury z Wirginii orzekło Coxa odpowiedzialny za piractwo abonentów ponieważ nie zamknął kont po wielokrotnych oskarżeniach, nakazując firmie zapłatę 1 miliarda dolarów odszkodowania.
Dostawca usług internetowych był rozczarowany werdyktem i złożył apelację. W jego brief otwierający, złożonej w zeszłym tygodniu do Sądu Apelacyjnego Czwartego Okręgu, Cox argumentował, że błędnie zostaje pociągnięty do odpowiedzialności za piractwo abonentów.
Co więcej, firma przestrzegła także przed szkodami, jakie utrata dostępu do Internetu może wyrządzić firmom i osobom fizycznym, zrównując tę sankcję z „cyfrową karą śmierci”.
Wytwórnie muzyczne nie zgodziły się z tym. Odparli, że Cox nie jest tak niewinny, jak twierdzi. Zamiast tego argumentowali, że dostawca usług internetowych celowo przedłożył własne zyski nad ograniczanie piractwa.
Cox nie chce polityki „zawiadomienia i rozwiązania umowy”.
W tym tygodniu obie strony przedstawiły swoje odpowiedzi, co jeszcze bardziej uwydatnia różnice zdań. W swoim zgłoszeniu Cox wskazuje, że wytwórnie muzyczne chcą programu „zawiadomienia i rozwiązania”, mającego na celu usuwanie uporczywych piratów z Internetu.
„Powodowie nie zaprzeczają: jeśli wyrok zostanie utrzymany w mocy, dostawcy usług internetowych będą zobowiązani do jednorazowego przerwania każdego połączenia internetowego oskarżonego o naruszenie – wygnania każdego, kto korzysta z tego połączenia, niezależnie od tego, czy narusza on prawo, czy nie – pod groźbą miażdżącego odszkodowania.
„Chcą zastąpić elastyczne, oparte na błędach doktryny wtórnej odpowiedzialności za prawa autorskie wypowiedzeniem i rozwiązaniem… w przeciwnym razie” – dodaje Cox.
Cox zaprzecza odpowiedzialności
Obecny wyrok przeciwko Coxowi rzeczywiście wymaga od dostawców usług internetowych rozwiązania umowy z podmiotami wielokrotnymi naruszającymi prawa autorskie. Cox twierdzi jednak, że orzeczenie to powinno zostać uchylone.
W swoim briefie Cox podkreśla między innymi, że nie może ponosić odpowiedzialności za pośrednie naruszenia praw autorskich, ponieważ firma nie czerpie bezpośrednich zysków z pirackich subskrybentów. Zaprzecza także twierdzeniu, że „przestępcy naruszający przepisy” odnieśli szczególne zyski, ponieważ płacili za szybkie połączenia.
Co więcej, Cox twierdzi, że niemożliwe byłoby „nadzorowanie” działalności sześciu milionów posiadaczy rachunków w czasie rzeczywistym, czego wymaga ustalenie odpowiedzialności.
„Jedynym działaniem, które może powstrzymać abonenta przed naruszeniem, jest wypowiedzenie umowy. Jednak uprawnienie do nałożenia drakońskiej kary nie zastąpi udowodnienia „nadzoru”” – pisze Cox.
Dostawca usług internetowych uważa ponadto, że sąd błędnie uznał go za odpowiedzialny za współudział w naruszeniu praw autorskich. Ponadto zauważa, że odszkodowanie w wysokości 223 milionów dolarów za utwory pochodne nie powinno było zostać przyznane.
Firmy muzyczne widzą motyw zysku
Wytwórnie muzyczne widzą to zupełnie inaczej. Przesłali także krótką odpowiedź, bezpośrednio przeciwstawiając się wielu argumentom Coxa.
Twierdzą na przykład, że istnieją wystarczające dowody wskazujące, że Cox utrzymywał na pokładzie pirackich abonentów, aby zarobić dodatkowe pieniądze. Jest to kwestia, która została już szczegółowo omówiona podczas procesu.
„Dowody z procesu wykazały, że Cox w dalszym ciągu rozluźniał (i ignorował) swoje zasady, aby uniknąć konieczności kończenia umowy z płacącymi abonentami. Dowody wykazały ponadto, że Cox rutynowo postanowiła nie zamykać kont, aby móc w dalszym ciągu pobierać opłaty abonamentowe od sprawców naruszenia” – czytamy w dokumencie.
600,000 XNUMX rozłączeń
Wytwórnie płytowe podważają również obawy Coxa dotyczące łączności internetowej abonentów. Bezpośrednio cytują porównanie do „cyfrowej kary śmierci”, dodając, że na przestrzeni lat Cox rozwiązał umowy z setkami tysięcy abonentów z innych powodów.
Polityka dopuszczalnego użytkowania Cox pozwala firmie zakończyć współpracę z klientami z różnych powodów, co robiła wielokrotnie.
„I zwolnił Coxa – byle nie z powodu naruszenia praw autorskich. Decyzje o rozwiązaniu umowy podyktowane były względami finansowymi. W latach 2013 i 2014 Cox rozwiązał umowę z ponad 600,000 20,000 klientów indywidualnych i 800 XNUMX klientów biznesowych z powodu braku płatności – ponad XNUMX rozwiązań dziennie.
„Według Coxa okazjonalne rozwiązanie umowy o pracę z powodu powtarzającego się i rażącego naruszenia praw autorskich jest „wręcz potworne”. Rozwiązanie umowy z powodu braku płatności? Wręcz powszechne” – dodają wytwórnie muzyczne.
Przełomowa sprawa
Powyższe stanowi jedynie wybór argumentów podnoszonych przez obie strony. Wyraźnie jednak oddają napięcie, które nieprędko opadnie.
Jest oczywiste, że sprawa będzie miała kluczowy wpływ na sposób postępowania z pirackimi abonentami internetowymi w przyszłości. W związku z tym apel będzie uważnie obserwowany przez dostawców usług internetowych, właścicieli praw autorskich i ogół społeczeństwa.
-
Dostępna jest kopia odpowiedzi Coxa tutaj (pdf) oraz krótką odpowiedź od firm muzycznych tutaj (pdf)
- 000
- dostęp
- Konto
- Działania
- zajęcia
- odwołać się
- Odwołań
- argumenty
- Bitwa
- Miliard
- deska
- biznes
- biznes
- wezwanie
- Spowodować
- roszczenia
- wspólny
- Komunikacja
- Firmy
- sukcesy firma
- połączenia
- Łączność
- kontynuować
- prawo autorskie
- Boisko
- Aktualny
- Klientów
- dzień
- ZROBIŁ
- cyfrowy
- Opłaty
- Naprzód
- Zarządzanie
- W jaki sposób
- HTTPS
- Setki
- Rezultat
- Internet
- ISP
- IT
- Etykiety
- duży
- Regulamin
- odpowiedzialność
- poważny
- milion
- pieniądze
- Muzyka
- Opinia
- Inne
- Ból
- Zapłacić
- Piractwo
- polityka
- polityka
- power
- Zysk
- publiczny
- w czasie rzeczywistym
- Przyczyny
- rządzący
- wtórny
- SIX
- So
- Stan
- składane
- subskrypcja
- Top
- próba
- Zobacz i wysłuchaj
- virginia
- tydzień
- działa
- lat