Zarządzanie ryzykiem związanym z chorobami jest teraz rzeczą, a ten młody startup jest w czołówce

Węzeł źródłowy: 865947

Organizacja Charity Dean znalazła się ostatnio w ogólnokrajowym świetle reflektorów, ponieważ należała do grupy lekarzy, naukowców i przedsiębiorców technicznych, którzy wszczęli alarm pandemiczny na początku zeszłego roku i zostali opisani w nowej książce Michaela Lewisa o reakcji Stanów Zjednoczonych, zatytułowanej „Przeczucie”.

Nic dziwnego, że prasa - i pozornie filmowcy też — interesują się Deanem. Chirurgia to jej pierwsza miłość, ale studiowała także choroby tropikalne i nie tylko zastosowała swoją wiedzę o epidemiach na pierwszej linii frontu w zeszłym roku, ale także doceniła szansę, którą widziała tylko osoba na jej stanowisku. Rzeczywiście, po tym, jak pandemia ujawniła, jak niewiele narzędzi było dostępnych dla rządu USA w śledzeniu przemieszczania się i mutacji wirusa, pomogła ona opracować model, który od tego czasu przekształcił się w oprogramowanie subskrypcyjne, które (miejmy nadzieję) zapobiega, wykrywa i powstrzymuje kosztownych epidemii chorób w przyszłości.

To technologia, którą firmy prowadzące działalność globalną mogą chcieć lepiej zrozumieć. Pozyskał także 8 milionów dolarów zalążkowego finansowania od Venrock, jednostki Verily firmy Alphabet i Sweat Equity Ventures. Pod koniec ubiegłego tygodnia rozmawialiśmy z Deanem o jej obecnie 20-osobowym zespole, tzw Przedsiębiorstwo Zdrowia Publicznegoi dlaczego uważa, że ​​zarządzanie ryzykiem ukierunkowane na choroby będzie tak samo ważne dla firm w przyszłości, jak oprogramowanie do cyberbezpieczeństwa. Nasz czat został wydłużony; możesz też posłuchać naszej dłuższej rozmowy tutaj.

TC: Chodziłeś do szkoły medycznej, ale masz również tytuł magistra zdrowia publicznego i medycyny tropikalnej. Dlaczego ta ostatnia była dla Ciebie obszarem zainteresowań? 

CD: Żadne z moich rodziców nie miało wykształcenia wyższego. Dorastałem w bardzo skromnym otoczeniu na wsi w Oregonie. Byliśmy biedni i dzięki łasce pełnego stypendium na studia mogłem zostać pre-medycznym. Kiedy byłam małą dziewczynką, do naszego kościoła przychodzili misjonarze i rozmawiali o epidemiach chorób w Afryce. Miałem siedem lat i wieczorem wracając z rodzicami do domu, powiedziałem: „Będę lekarzem i będę studiował choroby”. To było oburzające, bo nie znałam ani jednej osoby z wykształceniem wyższym. Ale… moje serce było na to nastawione i nigdy od tego nie odeszło.

Jak trafiłeś do Departamentu Zdrowia Publicznego hrabstwa Santa Barbara, zamiast do prywatnej praktyki?

To zabawne, że kiedy kończyłem rezydenturę – zacząłem zajmować się chirurgią ogólną, a potem skierowałem się na internę – przychodziło do mnie wielu prywatnych gabinetów różnych lekarzy i próbowali mnie zatrudnić ze względu na niedobór kobiet-lekarzy .

[W tym samym czasie] przyszedł dyrektor medyczny z okręgowego wydziału zdrowia publicznego, znalazł mnie i powiedział: „Hej, słyszałem, że masz tytuł magistra medycyny tropikalnej”. I powiedział: „Czy rozważyłbyś podjęcie pracy jako zastępca urzędnika ds. zdrowia, kontroler chorób zakaźnych i kontroler gruźlicy oraz [nadzorujący] klinikę HIV i klinikę dla bezdomnych?” I… dla mnie był to dość łatwy wybór.

Ponieważ tak mało uwagi poświęcono wszystkim innym kwestiom?

Moją uwagę przykuło stwierdzenie „kontroler chorób zakaźnych” i „kontroler gruźlicy”. Mieszkałem w Afryce [przez jakiś czas] i dowiedziałem się wiele o HIV, AIDS, gruźlicy i chorobach, którym można zapobiegać poprzez szczepienia – rzeczach, których nie widać w Stanach Zjednoczonych. [A ta praca] była bardzo zgodna z tym, kim byłem, ponieważ to zabezpieczenie. [Te osoby dotknięte chorobą] nie mają ubezpieczenia zdrowotnego. Wielu z nich nie ma dokumentów. Wiele osób nie ma innego wyjścia, aby skorzystać z opieki zdrowotnej, a przychodnia okręgowa naprawdę służy społecznościom, na których mi zależało, i tam właśnie chciałam być.

Na tym stanowisku – a później w Kalifornijskim Departamencie Zdrowia Publicznego – zdobył Pan wiedzę specjalistyczną w zakresie gruźlicy wielolekoopornej. Czy zrozumienie, w jaki sposób choroba jest przenoszona – i jak różne są objawy – pozwoliło ci dostosować się do wydarzeń, które miały pojawić się w USA na początku ubiegłego roku?

To prawdopodobnie miało największy wpływ na moje myślenie. Kiedy jako lekarz lub osoba kontrolująca choroby zakaźne mamy do czynienia z nowym patogenem, nasze umysły myślą kategoriami patogenów: niektóre unoszą się w powietrzu, inne rozprzestrzeniają się na powierzchniach, inne rozprzestrzeniają się poprzez odchody lub wodę. Kiedy w styczniu [zeszłego roku] oglądałem doniesienia prasowe z Chin, stało się dla mnie jasne, że jest to potencjalnie doskonały patogen. Co to znaczy? Oznaczałoby to, że ma pewne cechy charakterystyczne dla gruźlicy, odry czy grypy – że może przenosić się z człowieka na człowieka, prawdopodobnie drogą powietrzną, i powoduje, że ludzie są tak chorzy, że w Chinach w ciągu dwóch tygodni nie stawiano szpitali na nogi i że przemieszczał się przez populację wystarczająco szybko, aby rosnąć wykładniczo.

Przypisuje ci się pomoc w przekonaniu gubernatora Kalifornii Gavina Newsoma do wydania nakazów zamknięcia kraju, kiedy to zrobił.

Wszystko, co zrobiłem, zrobiłem jako część zespołu. W marcu kilku niesamowitych bohaterów zsunęło się na spadochronach z sektora prywatnego, w tym [były dyrektor ds. technologii w USA] Todd Park, [słynny analityk danych] DJ Patil i Bob Kocher z Venrock, aby pomóc stanowi Kalifornia opracować modelowanie, które faktycznie pokazałoby, za pomocą modeli generowanych komputerowo, w jakim kierunku zmierza pandemia.

W jaki sposób te wysiłki i myślenie doprowadziły Cię do założenia firmy The Public Health Company w sierpniu zeszłego roku?

To, co robimy w The Public Health Company, polega na łączeniu analizy wariantów genomowych – czyli odcisku palca wirusa Covid-19 w trakcie jego mutacji i przemieszczania się przez populację – z badaniami epidemiologicznymi i [przenoszeniem ich] z tradycyjnymi danymi możesz poprosić lokalnego urzędnika ds. zdrowia publicznego o platformę, dzięki której narzędzia te będą łatwo dostępne i łatwe w użyciu, aby informować decydentów. Aby podjąć decyzję, nie musisz mieć obok siebie matematyka, analityka danych i lekarza chorób zakaźnych; sprawiamy, że narzędzia te są zautomatyzowane i łatwo dostępne.

Kim są Twoi klienci? Rząd USA? Rządy zagraniczne?

Czy narzędzia, które rozwijamy, są przydatne dla rządu? Absolutnie. Angażujemy się w szereg różnych partnerstw, które przynoszą niewiarygodną korzyść rządom. Są jednak równie przydatne, jeśli nie nawet bardziej, dla sektora prywatnego, ponieważ nie dysponują takimi narzędziami. Nie mają na wyciągnięcie ręki możliwości kontrolowania chorób, a wiele z nich musiało w zasadzie stawić czoła własnemu wewnętrznemu departamentowi zdrowia publicznego i na bieżąco rozwiązywać problemy, a opinie, które otrzymujemy od przedsiębiorstw z sektora prywatnego, były niesamowity.

Widzę, że fundusze hedgingowe i firmy ubezpieczeniowe szybko zmierzają w tym kierunku. Jacy klienci lub typy klientów mogą zaskoczyć czytelników?

Jedno z wiader, które może nie przyjść do głowy ludziom, to obszar zarządzania ryzykiem w dużym przedsiębiorstwie, które prowadzi działalność globalną, np. magazyn lub fabrykę w różnych miejscach. Zarządzanie ryzykiem COVID-19 będzie wyglądać zupełnie inaczej w każdej z tych lokalizacji w zależności od: sposobu mutacji wirusa w tej lokalizacji, danych demograficznych pracowników, rodzaju wykonywanych przez nich czynności [oraz] wentylacji systemu w ich placówce. Próba poradzenia sobie z tymi wszystkimi różnymi czynnikami… jest czymś, co możemy dla nich zrobić poprzez połączenie naszych usług opartych na technologii, naszej wiedzy specjalistycznej, modelowania i analizy genetycznej.

Nie wiem, czy zarządzanie ryzykiem w kontekście kontroli chorób stanowiło dużą część rozmów w sektorze prywatnym, [ale] myślimy o tym podobnie do cyberbezpieczeństwa, ponieważ po szeregu głośnych ataków na cyberbezpieczeństwo stało się jasne dla każdego agencja ubezpieczeniowa lub firma z sektora prywatnego, że zarządzanie ryzykiem musiało obejmować cyberbezpieczeństwo, musieli się stawić. Jesteśmy głęboko przekonani, że kontrola chorób w zarządzaniu ryzykiem w celu zapewnienia ciągłości działania będzie niezwykle ważna w przyszłości w sposób, którego nie mogłem wyjaśnić przed pandemią. Widzą to teraz i rozumieją, że jest to egzystencjalne zagrożenie.

Źródło: https://techcrunch.com/2021/05/11/charity_dean/

Znak czasu:

Więcej z SaaS - TechCrunch