Mając nadzieję na odzyskanie uwagi studentów, profesorowie zwracają na nich większą uwagę

Mając nadzieję na odzyskanie uwagi studentów, profesorowie zwracają na nich większą uwagę

Węzeł źródłowy: 1931647

Nauczanie polega na skupieniu uwagi — zachęceniu uczniów do zwrócenia uwagi na materiał i zaangażowania się w nowe pomysły, aby mogli rozwinąć nowe umiejętności i zdolności.

Jednak zdaniem wielu instruktorów z całego kraju zdobycie i utrzymanie uwagi uczniów stało się trudniejsze od czasu pandemii.

Kilka miesięcy temu odwiedziłem duży uniwersytet publiczny – Texas State University – i obserwowałem trzy duże wykłady, aby zorientować się, jak wygląda obecnie nauczanie. Byłem świadkiem wysokiego poziomu uczniów, którzy nie pojawiali się na zajęciach, aw niektórych przypadkach uczniowie rażąco wpatrują się w filmy TikTok lub YouTube podczas zajęć.

W tym tygodniu, w ostatniej z naszej trzyczęściowej serii, profesorowie z innych uczelni przedstawiają nowe podejścia do łączenia się ze studentami w celu zwiększenia ich zaangażowania.

Posłuchaj odcinka na Podcasty Apple, Pochmurny, Spotify, Stitcher lub gdziekolwiek znajdziesz swoje podcasty, lub skorzystaj z odtwarzacza na tej stronie. Lub przeczytaj transkrypcję poniżej, lekko zredagowaną dla jasności.

Jednym z tych profesorów jest Eric Martin, profesor nadzwyczajny na wydziale kinezjologii na California State University w Monterey Bay. Był szczególnie zainteresowany jednym z tematów tej serii, a mianowicie tym, w jakim stopniu technologia wydaje się przyczyniać do wycofywania się uczniów, gdy uczniowie mają telefony i laptopy, które nieustannie kuszą ich najnowszym tekstem lub filmem.

„Pomyślałem, że będziesz zainteresowany, aby usłyszeć o eksperymencie, który przeprowadziłem około 5 lat temu (nie formalne badania, tylko przypadkowy eksperyment dla mojego własnego zainteresowania)” – napisał.

Prowadził zajęcia tak samo, jak przez lata, z wyjątkiem tego, że nie pozwalał uczniom korzystać z żadnej technologii podczas zajęć. Martin zrobił to, ponieważ czuł, że smartfony i laptopy były głównym rozproszeniem uwagi i obawiał się, że powstrzymuje uczniów przed nauką w takim samym stopniu, jak gdyby po prostu zakazał gadżetów.

Ale był zaskoczony tym, co stało się później.

„Statystycznie nie ma absolutnie żadnej różnicy między dwoma semestrami w średnich ocenach uczniów – z technologią lub bez” – powiedział. „To wyraźnie pokazuje, że technologia nie jest tym magicznym diabełkiem, który rozprasza wszystkich. Niezależnie od tego uczniowie mają problemy z koncentracją. Mogli po prostu wpatrywać się w przestrzeń lub po prostu wpatrywać się w swoje biurko”.

Nie oznacza to, że z łatwością potrafi utrzymać uwagę studentów przez cały wykład. W rzeczywistości, podobnie jak wszyscy profesorowie, z którymi rozmawiałem w Texas State, zauważył, że od czasu pandemii nasiliło się niezaangażowanie studentów.

„Wiosną ubiegłego roku po raz pierwszy wróciliśmy do kampusu [po zakłóceniach spowodowanych przez COVID] i nie można było zmusić studentów do rozmowy za nic” – powiedział. „Byli tak przyzwyczajeni do chowania się za kamerą Zoom i milczenia. Było też kilka osób, które powróciły po pandemii i zwiększyły niepokój społeczny w klasie”.

Sytuacja jest tak zła, że ​​jest szczęśliwy, jeśli uda mu się skłonić jednego ucznia do podniesienia ręki, nawet jeśli jest to ten sam uczeń na każdej lekcji.

Wielkie pytanie Martina brzmi: w jaki sposób profesorowie odzyskują tę uwagę? A dzięki swoim wieloletnim zainteresowaniom akademickim i doświadczeniu w kinezjologii, która jest badaniem ruchu człowieka, wpadł na pomysł.

„Najlepszą wskazówką odpowiedzi, jaką znalazłem, jest edukacja w szkole podstawowej, gdzie widziałem kilka bardzo dobrej jakości eksperymentów, w których mieli małe dzieci – jak co 20 lub 30 minut – kazali im wstawać i robić coś trochę aktywności fizycznej, żeby się ruszać” – powiedział.

Dodał, że badania pokazują, że te małe przerwy na ruch fizyczny pomagają uczniom odzyskać koncentrację i „poprawić pracę nad zadaniami poznawczymi”.

I nie musisz być małym dzieckiem, aby potrzebować tych przerw.

„Bardzo niewielu z nas jako ludzi uczy się siedzieć spokojnie i skupiać przez dwie godziny” – powiedział. „Na naszej uczelni standardowy czas trwania zajęć to 80 minut.”

Powiedział, że chciałby spróbować wymagać od uczniów wstawania i poruszania się co 30 minut. Ale jak dotąd jego eksperymenty nie miały wielu chętnych, kiedy zapraszał uczniów do zatrzymania się i robienia takich przerw.

„Myślę więc, że jest w tym potencjał, ale nadal nie mam pojęcia, jak zdobyć poparcie uczniów i sprawić, by było to naprawdę wciągające” — powiedział.

Patrząc na projektowanie gier

Kolejny e-mail, który dostałem, zawierał kolejny wielki pomysł. To było od Simona McCalluma, profesora, który uczy projektowania gier wideo na Victoria University of Wellington w Nowej Zelandii.

Pracował nad zastosowaniem technik z projektowania gier wideo do sposobu prowadzenia wykładów.

„Gry są motorem zaangażowania” — powiedział. „To wszystko, co robią, to angażowanie ludzi”.

Jednym ze sposobów, w jaki to robi, jest umożliwienie klasom głosowania nad tematami, które będą omawiane, a nawet proponowanie tematów, nad którymi chcą spędzić czas, i poddanie ich klasie pod głosowanie.

„Daję im możliwość wyboru tego, czego się uczą i jak się uczą” — powiedział. „I myślę, że jedną z rzeczy, która z pewnością napędza większe zaangażowanie w gry niż w tradycyjne media, jest poczucie sprawczości, umiejętność bycia częścią tego, co robisz, a nie tylko widzem”.

Na swoich zajęciach postrzega siebie nie jako głównego bohatera, ale jako coś, co w grach wideo nazywa się NPC, postaci niezależne, zaprogramowane w grze, aby utrzymać akcję w ruchu.

„Jestem postacią pomocniczą, prawda?” powiedział. „Jestem zleceniodawcą zadań. Jestem tutaj, aby wspierać ich podróż, a nie być wrogim szefem”, który muszą przejść, aby otrzymać ocenę.

„Uwaga jest wzajemna”

W obu tych rozmowach z wykładowcami uniwersyteckimi jedna rzecz się wyróżniała. Model wykładu lepiej sprawdza się w przypadku nauczyciela siedzącego z przodu sali niż w przypadku uczniów utkniętych w ławkach.

To był jeden z tematów mojej niedawnej rozmowy z Jamesem Langiem, krajowym ekspertem w dziedzinie nauczania na uczelniach, który napisał kilka książek na ten temat, a także długoletnim profesorem języka angielskiego na Assumption University w Massachusetts.

— Uwaga jest wzajemna — powiedział Lang. „Zwracamy uwagę na ludzi, którzy zwracają uwagę na nas”.

Miał kilka porad dotyczących powrotu do podstaw dla każdego, kto naucza. Obejmuje to nauczenie się imienia każdego ucznia.

„Kiedy ktoś mówi twoje imię, to w pewnym sensie przyciąga twoją uwagę” – powiedział. „Kiedy wchodzisz do klasy i zaczynasz uczyć, i zaczynasz wymawiać imiona ludzi, zasadniczo ożywają”.

„Rozumiem, to trudne” – dodał. „Nauka nazw jest trudna. A to tylko część pracy, którą musimy wykonać”.

Radzi również spacerować po klasie, aby wykorzystać przestrzeń i pokazać, że widzisz wszystkich uczniów.

Jeśli chodzi o to, jak będzie konkurował z TikTokiem i innymi rozrywkami, do których uczniowie często zwracają się obecnie na swoich urządzeniach? Lang mówi, że pierwszego dnia swoich zajęć chce porozmawiać o swoich oczekiwaniach związanych z wykorzystaniem i niewłaściwym wykorzystaniem technologii.

„Mam pewną politykę dotyczącą zaangażowania i technologii w klasie, to są zasady, które pomagają nam zwracać na siebie uwagę” – powiedział. „Zapraszam ich do wspólnego przyjrzenia się temu, a następnie do wyrażenia opinii na ten temat. Poprawiam to i przynoszę im z powrotem, a potem są proszeni o podpisanie go” – powiedział.

„Prowadzę zajęcia z literatury i czasami rozmawiamy o sprawach życiowych, które pojawiają się w pracy literackiej, a uczniowie mówią coś znaczącego o swoich osobistych doświadczeniach. Nikt nie powinien wyłączać się w tym momencie i po prostu patrzeć na swoje telefony; powinieneś słuchać tej osoby” – wyjaśnił. „Więc to jest część umowy, umowy społecznej w klasie”.

Znak czasu:

Więcej z Eda Surge'a