Opinia: 2023 będzie rokiem przebudzenia ze snu o samochodach elektrycznych

Opinia: 2023 będzie rokiem przebudzenia ze snu o samochodach elektrycznych

Węzeł źródłowy: 1890189

Sceptycyzm producentów samochodów wobec masowej adopcji pojazdów elektrycznych (EV) wzrośnie w tym roku, zderzając się z wzniosłymi ideałami politycznymi bezemisyjnej motoryzacji.

Hugo Griffiths, redaktor ds. konsumentów w carwow, twierdzi, że być może nadszedł czas, aby rząd Wielkiej Brytanii złagodził plany wprowadzenia zakazu od 2030 r. wszystkich nowych samochodów o zerowej emisji, w najnowszym poście AM dotyczącym „opinii gościnnych”. 

Mamy nieco mniej niż dwa tygodnie do nowego roku, ale narracja o zaniepokojeniu samochodami elektrycznymi już się utrzymuje. Ma to być motoryzacyjny temat przewodni roku, a sprzeciw producentów samochodów w szczególności może zniweczyć plany polityków na następną dekadę.

Od 2030 r. tylko pojazdy elektryczne i hybrydy, które mogą pokonać „znaczną odległość” w trybie baterii o zerowej emisji, będą mogły być sprzedawane jako nowe, a wszystko, co nie jest pojazdem w pełni elektrycznym, zostanie zakazane od 2035 r.

To porzucenie technologii hybrydowej, która jest popularna, praktyczna i przynosi znaczącą redukcję emisji spalin, powinno zostać ponownie rozważone w trybie pilnym.

Ostrzeżenia OEM

W grudniu zeszłego roku prezes Toyoty ostrzegł, że w przemyśle samochodowym „milcząca większość zastanawia się, czy samochody elektryczne są naprawdę w porządku jako jedyna opcja” i że musimy podejść do tego celu „realistycznie”.

Wcześniej w tym roku szef BMW był pośrednio krytyczny wobec planów UE dotyczących zakazu sprzedaży nowych samochodów benzynowych i wysokoprężnych w 2035 roku, wyjaśniając, że „obfitość energii odnawialnej, bezproblemowa prywatna i publiczna infrastruktura do ładowania oraz dostęp do surowców” „niezbędne”, aby taki projekt zadziałał.

Takie wypowiedzi nie zdarzają się przypadkowo, zwłaszcza ze strony tradycyjnie konserwatywnych szefów przemysłu motoryzacyjnego: takie wypowiedzi mówią o realnych obawach co do wykonalności planów polityków dotyczących samochodów elektrycznych.

Nikt nie zaprzecza, że ​​pojazdy elektryczne są genialne: płynnie, cicho, żwawo i relaksująco, technologia stojąca za tymi pojazdami jest pod wieloma względami lepsza od silników benzynowych i wysokoprężnych, które napędzały nas przez mniej więcej ostatnie stulecie, podczas gdy możliwości pojazdów elektrycznych samochody, które nie wytwarzają bezpośrednich emisji spalin, są szczególnie korzystne w środowisku miejskim.

Ale konieczna jest diametralna zmiana, aby doprowadzić nas do miejsca, w którym około dwóch milionów nowych samochodów sprzedawanych w Wielkiej Brytanii w normalnym roku może być elektrycznych, i nic nie wskazuje na to, by fala odwróciła się na tyle szybko, aby stało się to rzeczywistość.

Ministrowie mogą wymyślać wszelkiego rodzaju szlachetne polityki z tyłu elektrycznej limuzyny, ale istnieje ogromna przepaść między myśleniem politycznym błękitnego nieba a tym, ile kobaltu i litu można faktycznie wykopać z ziemi na akumulator EV paczki.

Na szczęście istnieje już sprawdzone, skalowalne i niedrogie rozwiązanie: małe, lekkie samochody hybrydowe.

Ponieważ jeśli dwutlenek węgla i lokalne zanieczyszczenie powietrza są wrogami, najrozsądniejszym sposobem działania jest przyjrzenie się firmom, które odniosły największy sukces w ograniczaniu emisji CO2 przez ich floty na przestrzeni lat, i pozwolić, aby te praktyczne demonstracje poprowadziły planowanie polityki.

Konsekwentnie obserwujemy, jak producenci tacy jak Renault i Peugeot osiągają dobre wyniki częściowo dzięki sprzedawanym przez nich pojazdom elektrycznym, ale także dzięki małym, lekkim samochodom benzynowym, których produkują tak wiele i które są znacznie mniej zanieczyszczające niż duże, ciężkie samochody z dużymi silnikami. .

Tymczasem Toyota koncentruje się na benzynowo-elektrycznych samochodach hybrydowych, co od dawna pozwala jej przewodzić w zmniejszaniu ilości dwutlenku węgla emitowanego przez jej samochody, jednocześnie przyczyniając się do lokalnego zanieczyszczenia powietrza.

Łącząc te podejścia – skupiając się na masie pojazdu, hybrydyzacji i energii elektrycznej oraz umożliwiając sprzedaż nowych samochodów hybrydowych po 2035 r. – ministrowie byliby w stanie znacząco obniżyć emisje, jednocześnie utrzymując przystępność cenową i dobrą podaż nowych samochodów.

EV „nie jest jedyną opcją”

Samochody elektryczne z pewnością odgrywają rolę w naszej przyszłości, ale nie są jedyną opcją, między innymi dlatego, że ceny wydają się pozostawać wysokie w porównaniu z technologią benzynową i wysokoprężną. Nieatrakcyjne rozwiązania do ładowania sprawiają, że pojazdy elektryczne są niewygodne i trudne w sprzedaży również dla tych, którzy nie mają parkingów poza ulicą. 

Przemysł motoryzacyjny znajduje się pod presją redukcji emisji, ale produkcja samochodów, a także zużycie opon i hamulców generuje zanieczyszczenia: elektryczny SUV o masie 2,800 kg generuje wysokie koszty w tych obszarach, podczas gdy benzynowo-elektryczny hatchback o masie 1,100 kg wypada znacznie lepiej.

Celem musi być raczej ograniczenie emisji ze wszystkich gałęzi motoryzacji niż całkowite ich wyeliminowanie, ponieważ poza zakazem prowadzenia pojazdów lub odkryciem perpetuum mobile jest to fizycznie niemożliwe.

Mieszane, oparte na rzeczywistości podejście do tego, co napędza nasze samochody, jest jedynym rozsądnym rozwiązaniem. Ustawodawstwo mające na celu tworzenie nowych samochodów elektrycznych jest jedyną opcją, która sprowadza się do ideologicznej gorliwości, która w niewielkim stopniu przypomina to, co jest faktycznie osiągalne.

Znak czasu:

Więcej z Jestem online