Czy powinniśmy się martwić deflacją?

Czy powinniśmy się martwić deflacją?

Węzeł źródłowy: 1960371

Na pierwszy rzut oka może się to wydawać dziwną rzeczą do rozważenia teraz. Większość krajów na świecie boryka się z poważnymi problemami inflacyjnymi. Spośród „wielkiej trójki”, na której skupimy się, aby odpowiedzieć na tytułowe pytanie, Stany Zjednoczone mają najniższą inflację, która jest trzykrotnie wyższa od docelowej. Najgorzej wypada Wielka Brytania, gdzie inflacja wciąż jest dwucyfrowa. To nie brzmi nawet blisko deflacji, prawda?

Ale przysięgam, że w mojej porannej kawie nie ma nic śmiesznego. Dane dotyczące inflacji, które są rzucane, są roczne. Porównują obecne ceny z cenami sprzed 12 miesięcy. Od tego czasu ceny wzrosły dramatycznie, tak. Ale w tej chwili mogą być płaskie lub zacząć spadać, a roczna stopa nadal byłaby wysoka.

To wszystko jest względne

W rzeczywistości, aby szybko obniżyć inflację, pomógłby spadek cen. Dzieje się tak już w przypadku niektórych towarów, zwłaszcza energii, ponieważ ceny ropy naftowej spadły z poziomu sprzed dziesięciu miesięcy. Nie rozprzestrzenił się jeszcze na resztę gospodarki. Miesięczna zmiana CPI nadal jest dodatnia. Ale było kilka przypadków, w których wstępne odczyty miesięczne były negatywne, ale później skorygowane.

Miesięczna inflacja trochę się waha, dlatego wszyscy skupiają się na stopie rocznej. Miesiąc lub dwa ujemnego wzrostu CPI nie byłby problemem. Ale jeśli ceny konsumpcyjne zaczną akumulować wystarczający spadek, otwiera to cały szereg innych problemów. Rzecz w tym, że większość ekspertów nie spodziewała się obecnego ataku wysokiej inflacji. Nie ma więc powodu sądzić, że mają rację, że w pewnym momencie nie będzie deflacji.

Dlaczego miałaby być deflacja?

Banki centralne robią wszystko, co w ich mocy, aby zapanować nad inflacją. Głównym mechanizmem jest drenaż płynności z rynków poprzez podniesienie kosztów pożyczania. Tymczasem ludzie i inwestorzy „wydają” swoje pieniądze tak szybko, jak to możliwe, aby uniknąć strat spowodowanych inflacją. Wydatki te mogą mieć formę kupowania akcji, towarów lub dokonywania osobistych inwestycji. Oprócz wydatków na coraz droższe towary i usługi. Wszystko to oznacza, że ​​wielkość dochodu rozporządzalnego jest utrzymywana na minimalnym poziomie, mimo że banki centralne starają się spowolnić obieg pieniężny.

Wiele osób martwi się, że banki centralne posuną się za daleko w zacieśnianiu polityki pieniężnej, co może doprowadzić do recesji. Jak się okazuje, sposób, w jaki to się stanie, to właśnie deflacja. Jeśli dochód do dyspozycji jest znacznie zmniejszony, to w pewnym momencie popyt zaczyna słabnąć. Ta utrata popytu przekłada się najpierw na wyższe zapasy, a następnie na niższe ceny, ponieważ firmy próbują przenosić towary. Wtedy te firmy przestają tyle kupować i następuje kaskada

Handel wiadomościami wymaga dostępu do szeroko zakrojonych badań rynkowych – i to robimy najlepiej.

Znak czasu:

Więcej z Orbex