Virgin jeszcze nie do końca na orbicie

Virgin jeszcze nie do końca na orbicie

Węzeł źródłowy: 1888995

Wystrzelenie pierwszego w kraju satelity orbitalnego z rodzimej ziemi to moment pełen dumy, nawet jeśli – jak w przypadku Virgin Orbit – nie z samej ziemi, ale z Boeinga 747 w stratosferze nad morzem. Pierwszy start rakiety pod skrzydłem miał miejsce wczoraj wieczorem i prawie wszyscy brytyjscy entuzjaści kosmosu zebrali się wokół strumienia, aby obserwować, jak tworzy się historia gdzieś nad Atlantykiem na południe od Irlandii. Niestety dla nas wszystkich, chociaż sam start przebiegł pomyślnie i rakieta dotarła w kosmos, w drugim etapie doznał anomalii i nie udało mu się dotrzeć na orbitę.

Bez wątpienia usłyszymy więcej w nadchodzących dniach, ponieważ jesteśmy pewni, że mają mnóstwo danych telemetrycznych do przejrzenia, zanim znajdą ostateczną odpowiedź na pytanie, co się stało. Tymczasem warto pamiętać, że pierwsze uruchomienie nowej platformy to test niezwykle złożonego zestawu systemów i ten z pewnością nie jest pierwszym, który doświadcza problemów. Interesujący jest tutaj start pod skrzydłem i dlatego cieszymy się, że ta część misji zakończyła się sukcesem. Wiemy, że nastąpi drugie uruchomienie, a potem znacznie więcej, ponieważ nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale pierwsza w Europie platforma startowa z rodzimego gruntu stanie się realną i, miejmy nadzieję, tańszą opcją uruchomienia niż jej konkurenci.

Osoby o bardzo długiej pamięci pamiętają, że nie był to pierwszy przypadek, gdy brytyjska próba wystrzelenia satelity zakończyła się niepowodzeniem w drugim etapie, a następnie zakończyła się sukcesem, ale Black Arrow wystrzelił Prospero w 1971 roku z australijskiego buszu, a nie z chłodnego północnego Atlantyku.

Nagłówek: Forum Österreichisches Weltraum, CC BY-SA 4.0.

Znak czasu:

Więcej z Zhakuj dzień