Tajlandia, Chiny i odrodzenie Falcon Strike

Tajlandia, Chiny i odrodzenie Falcon Strike

Węzeł źródłowy: 1913831

Sierpień był burzliwym miesiącem dla krajów regionu Azji i Pacyfiku. Oprócz niezwykle niebezpiecznej nowej normalności w Cieśninie Tajwańskiej i nasilających się testów rakietowych w Korei Północnej, region był świadkiem ożywienia i rozszerzenia wspólnych ćwiczeń bojowych.

Po raz pierwszy w historii siły z Australii, Japonii i Singapuru udział w prowadzonym przez USA i Indonezję ćwiczeniu „Super” Garuda Shield od 1 do 14 sierpnia. Niemal jednocześnie odbyły się ćwiczenia obrony przeciwrakietowej Pacific Dragon między USA, Japonią i wcześniej niechętną Koreą Południową wrócił do życia po tym, jak utknął w pustce przez sześć lat, a nawet został rozszerzony o marynarki wojenne Australii i Kanady.

Tylko w tym tygodniu odbywają się dwa głośne dwustronne ćwiczenia. Pierwszym z nich jest Tarcza Wolności Ulchi między wojskami amerykańskimi i południowokoreańskimi, czyli tzw Przewiduje mieć znacznie większą skalę i zakres w porównaniu z ćwiczeniami z poprzednich lat, teraz, gdy stosunki dyplomatyczne z Koreą Północną uległy pogorszeniu. Drugie to ćwiczenia powietrzne Falcon Strike pomiędzy Królewskimi Tajlandzkimi Siłami Powietrznymi (RTAF) a Siłami Powietrznymi Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej (PLAAF), które trwają od 14 do 25 sierpnia w północno-wschodniej Tajlandii w pobliżu granicy z Laosem, po dwóch- roczna przerwa związana z pandemią.

Podobnie jak Tarcza Wolności Ulchi, tegoroczny Falcon Strike jest najbardziej zaawansowany od czasu jego powstania w 2015 roku. zauważyć przez chiński Global Times, PLAAF nigdy wcześniej nie wysłał swojego myśliwca-bombowca JH-7AI – przeznaczonego do przeprowadzania ataków na cele naziemne z dużej odległości – na takie ćwiczenia. Inne środki rozmieszczone przez PLAAF obejmują jeden samolot wczesnego ostrzegania i kontroli Shaanxi KJ-500 (AEW&C) oraz sześć myśliwców Chengdu J-10 C/S (w połączeniu z bombowcami JH-7AI jednostka może osiągnąć przewagę powietrzną podczas przeprowadzania ataków naziemnych ). Tymczasem samoloty rozmieszczone przez RTAF obejmują jeden SAAB 340 AEW&C, trzy lekkie samoloty szturmowe Alpha Jet i pięć myśliwców Gripen.

Zarówno strona tajska, jak i chińska twierdzą, że Falcon Strike 2022 jest bezstronnym szkoleniem bojowym, mającym na celu wzmocnienie wzajemnego zaufania i współpracy oraz ma charakter obronny. Tajlandia, zarówno jako sojusznik traktatowy USA, jak i partner Chin, podkreśla ponadto, że ćwiczenia zostały zaplanowane na długo przed ponownymi napięciami na wodach wokół Tajwanu.

Podoba Ci się ten artykuł? Kliknij tutaj, aby zasubskrybować pełny dostęp. Tylko 5 dolarów miesięcznie.

Biorąc pod uwagę delikatny termin, z pewnością idealnie byłoby, gdyby Tajlandia przełożyła lub odwołała ćwiczenie. Tajlandia przyjęła to, co redaktor naczelny The Diplomat, Shannon Tiezzi zadzwonił „prawdziwie neutralne” stanowisko – nie opowiadające się ani po stronie USA, ani Chin i wzywające wszystkie strony do zachowania powściągliwości – w odpowiedzi na kryzys na Tajwanie. Jednak angażując się w ćwiczenia wojskowe z PLAAF tak szybko po zajęciu stanowiska neutralności, Tajlandia może być postrzegana jako wysyłająca pośrednie wsparcie Chinom – klasyczny przypadek „czynów przemawia głośniej niż słowa”

Najnowszym jest dodanie do wrażenia, że ​​Tajlandia znajduje się pod chińską presją rozwój od dawna zawieszonej tajsko-chińskiej umowy dotyczącej okrętów podwodnych. Tajlandia ma otrzymać w przyszłym roku swój pierwszy okręt podwodny klasy S-26T Yuan, wyposażony w niemieckie silniki Diesla. Ale Niemcy przestały dostarczać chińskiemu stoczniowcowi niezbędne silniki, co spowodowało opóźnienia i renegocjacje między tajlandzkimi i chińskimi siłami zbrojnymi. Podobno Tajowie niechętnie rozważają chińską propozycję wymiany brakujących niemieckich silników na chińskie.

Następnie jest F-35 RTAF Zamówień program, który wymaga amerykańskiej zgody. Falcon Strike, jako demonstracja bliskich więzi obronnych Tajlandii z Chinami, pogorszy lub całkowicie zdmuchnie i tak już niewielkie szanse Tajlandii na zdobycie F-35. RTAF wykluczył swoje amerykańskie myśliwce F-16 z ćwiczeń z Chinami, w dużej mierze po to, by złagodzić amerykańskie obawy przed transferem technologii, ale to niewiele zrobi, by rozwiać obawy rządu USA. Tak jak to miało miejsce w przypadku Indonezja, USA najprawdopodobniej odmówią sprzedaży F-35 i zaoferują Tajlandii alternatywne modele.

Odłożenie lub odwołanie od dawna planowanego ataku Falcon Strike w 2022 r. może jednak wysłać niewłaściwe sygnały i potencjalnie wywołać negatywne reakcje ze strony Chin. To z kolei podważyłoby złożone starania Tajlandii o zaangażowanie w utrzymanie zrównoważonej pozycji w rywalizacji wielkich mocarstw.

Indie, mimo że są członkiem QUAD w konflikcie z Chinami, zdołały dobrze nawiązać współpracę z Chinami i Rosją (co podkreśla wspólny udział Indii i Chin w nadchodzącym, kierowanym przez Rosję Wostok ćwiczenie). Mając to na uwadze, wycofanie się Tajlandii z Falcon Strike najprawdopodobniej zostałoby zinterpretowane przez Chiny jako oznaka „porzucenia” na korzyść Waszyngtonu.

Obawy Chin wcale nie są naciągane. W końcu Tajlandia niedawno potwierdzone swoje zobowiązanie sojusznicze wobec USA i wyraził odsetki w przystąpieniu do Ram Gospodarczych Indo-Pacyfiku zaproponowanych przez administrację Bidena – coś, co Chiny zasadniczo postrzegają jako strategię powstrzymywania. Z kolei postęp w budowie kolei dużych prędkości Tajlandia-Chiny, która jest częścią szerszej chińskiej inicjatywy Belt and Road, był boleśnie powolny.

Biorąc pod uwagę ostateczny cel, jakim jest utrzymanie równowagi sił, wybór Falcon Strike 2022 wydaje się być najmniej niebezpieczną opcją dla Tajlandii. Podczas gdy ćwiczenia wywołają pytania i z pewnością skomplikują plan zamówień F-35 RTAF, sojusz tajlandzko-amerykański, jak również partnerstwo tajlandzko-chińskie, będą przebiegać jak zwykle.

Znak czasu:

Więcej z Dyplomata